L O A D I N G
blog banner

Konkurs a równouprawnienie

Ze względu na stan zdrowia każdego miesiąca muszę wykonywać szereg badań kontrolnych. Oczywiście prywatnie, bo niektórzy lekarze niezbyt kwapią sie do wypisywania skierowań, a jeśli wypisują, to zdecydowanie za rzadko. Badania kosztują, ale trudno. Żal pieniędzy natomiast, kiedy musicie płacić sędziemu za uzasadnioną krytykę.

Wśród setek maili o charakterze reklamowym dostrzegłem przesyłkę od sieci laboratoriów, w której wykonuję badania. Można pobrać bon rabatowy, aby wykonać określone badania ze zniżką 70%, a przy okazji wziąć udział w konkursie z atrakcyjnymi nagrodami. Obecnie trwa czwarta edycja konkursu. Ucieszyłem się, wszystko cudownie, nagle patrzę, a tu wszystkie edycje konkursu zaczynają się od słów: „Jestem kobietą i…”.

Kupon rabatowy w edycji ” Jestem Kobietą i dbam o rodziców” nie przyda mi się, bowiem nie jestem w odpowiednim wieku, choć czuję się staruszkiem. Najgorsze, iż w konkursie mogą wziąć udział tylko kobiety. Gdybym na przykład znajdował się w grupie uprawnionych do wykorzystania kuponu rabatowego, to badania mogą zostać zlecone tylko na wniosek kobiety. Musiałbym poprosić jakąś koleżankę.  Czyż to nie dyskryminacja?

Wątpliwości rozwiewają dwa zapisy regulaminu:
a) „W Konkursie może wziąć udział każda kobieta, która…”
b) „Bon na badania dla mężczyzny dojrzałego – oznacza dokument uprawniający Uczestnika konkursu do Zlecenia w Punktach
Pobrań  Organizatora  wykonania  następujących  badań…”

Konkurs jest częścią akcji profilaktycznej „Jestem kobietą i dbam o zdrowie”. Według mnie to jawna dyskryminacja mężczyzn. Zresztą widać to na przykładzie różnych innych akcji profilaktycznych – często na przykład wykonuje się badania przesiewowe dla kobiet, nigdy natomiast nie słyszałem o takiej akcji dla mężczyzn. Bezpłatne badanie piersi i tym podobne. A mężczyźni? Cóż, muszą sobie radzić sami. Tak wygląda równouprawnienie.


14 gru, 2015

Być Polakiem…

17 wrz, 2015

Istne wariactwo…

27 kw., 2016

Mecz piłkarski