L O A D I N G
blog banner

Trzęsienie ziemi

Mieszkam w mieście położonym daleko od płyt tektonicznych. Niestety, w pobliżu jest sporo kopalń.  A kopalnie to trzęsienia ziemi. Mniejsze wstrząsy zdarzają się coraz częściej, wczoraj natomiast czuć było silny wstrząs, do tego trwający dość długo – ponad 10 sekund.  Kołysało tak, że miałem już się chować pod biurkiem, co pewnie i tak nic by nie dało, gdyby blok się rozleciał.  

Po wstrząsie zerknąłem na mapę trzęsień ziemi w ostatnich latach w Europie. I co się okazało? Mieszkam w najbardziej aktywnym sejsmicznie regionie Europy.  Wstrząsy sięgające 4 stopni zdarzają się tu niemal każdego miesiąca i jest coraz gorzej.  

Na forach internetowych ludzie sobie żartują z tych wstrząsów. Chyba mało kto zdaje sobie sprawę z rzeczywistych zagrożeń – liczne i coraz silniejsze wstrząsy mogą spowodować rozszczelnienie instalacji gazowej. Nie trzeba chyba tłumaczyć, do jakiej tragedii może doprowadzić wybuch gazu w bloku. Zarządcy wprawdzie zwiększyli częstotliwość kontroli szczelności instalacji gazowej, ale przy tylu trzęsieniach kontrole niewiele dadzą; i tak nikt nie przejmuje się pikającymi czujnikami, sygnalizującymi niewielkie rozszczelnienie.  

Być może wybuch gazu nie będzie potrzebny, aby blok z wielkiej płyty rozsypał się jak domek z kart. Już teraz widać coraz większe pęknięcia w sufitach. Chodzą plotki, iż podobno ktoś już kilkadziesiąt lat temu pomyślał o trzęsieniach ziemi, a fundamenty bloków są wzmocnione. Ile w tym prawdy – czas pokaże.  

Problem z miejscowymi kopalniami polega na tym, że zatrudniają dużą część mieszkańców miasta i okolic.  Większość moich znajomych pracuje na kopalni, wypominając mi, że też powinienem pracować jako górnik.  Może i tak, gdybym nie poszedł na te niepotrzebne studia, miałbym zdrowie i siły do pracy.  Co stałoby się z tymi ludźmi w przypadku  znacznej redukcji zatrudnienia w kopalniach, nie mówiąc o zamknięciu?  Bez przesady można stwierdzić, że całe miasta i wsie w okolicy żyją z górnictwa, więc byłaby to tragedia ekonomiczna.  Z drugiej strony co dadzą pieniądze, kiedy straci się dorobek życia, czy zginie na przykład dziecko?  Nie jestem fachowcem od górnictwa, nie wiem, na jakiej zasadzie eksploatują wyrobiska, przeraża mnie jednak widmo kolejnych trzęsień ziemi.

Pozostaje dylemat – co robić? Zdecydowane działania spotkają się z oporem górników i ich rodzin, natomiast kiedy dojdzie do tragedii, będzie problem.  Ale co tam wstrząsy – kilka kilometrów od Oświęcimia powstanie kolejna kopalnia. Nie było żadnych protestów, pomimo alarmujących danych o wpływie tej kopalni na środowisko. Nie trzeba też wysilać wyobraźni, aby uświadomić sobie konsekwencje działalności.  Ważne, że będzie praca. Tylko za jaką cenę.

Problem Oświęcimia to korki, wstrząsy, tajemniczy smród z terenu dawnych zakładów chemicznych. Zanieczyszczone powietrze, coraz więcej zachorowań na nowotwory, strach przed kolejnymi wstrząsami – taka codzienność czeka mieszkańców.  Problem nie do rozwiązania. Ludzie są zbyt zagonieni, aby pomyśleć.  Pracować jak najwięcej godzin, aby opłacić rachunki, a potem kupować rzeczy, których inni będą nam zazdrościć – taki jest sens życia. Życia, które przelatuje pomiędzy palcami, a człowiek uświadamia to sobie dopiero, kiedy przyjdzie ciężka choroba. Najgorsze, że nie widać żadnej alternatywy.

Jak zwykle przeczytałem komentarze na różnych forach przy wiadomościach dotyczących ostatniego wstrząsu. Przerażające, ile jest agresji i arogancji w wypowiedziach, jak wyśmiewa się strach przed kolejnymi wstrząsami.

Przykłady:
Czy ty facet masz pokolei w głowie ? Co mają zrobić ? Pokiwac palcem i powiedzieć ” nie wolno więcej trzęsień na kopalni nu nu nu ” Jebnales się w głowę przy którymś wstrząśnie czy jak ?
Boże.. Najlepiej usunąć nam grunt z pod nóg i nie będzie się trzęslo
takie wstrząsy to u nas chleb powszedni,hahaha! a wiecie jaki jest szczyt lenistwa? wleż na kobitke i czekać na trzęsienie ziemi,hahaha to tak apropos wstrząsów
„Tak trzęsło,że myślałam,że Mój syn tanczy
Nudne to jyz jest czuliscie to czuliscie niezesrajcie sie

Nie wygląda to dobrze, lecz na pisaniu się kończy – tak naprawdę nikogo to nie obchodzi.  Zresztą co tam, śmierć jakichś ludzi. Kiedy dojdzie do tragedii, powiedzą, że kiedyś każdy musi umrzeć.