L O A D I N G
blog banner

Gender na slawistyce

Co jakiś czas sprawdzam, co nowego w slawistyce. Niby już dawno nie studiuję filologii słowiańskiej, wśród pracowników i studentów jestem „spalony”, ale jednak coś w człowieku zostało z zamiłowania do krajów Europy Środkowej i Bałkanów. Z ciekawości sprawdziłem, co nowego w Poznaniu.

Zszokowała mnie lektura listy pracowników Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, szczególnie coś takiego: „Pracownia Genderowych i Transkulturowych Studiów Bałkanistycznych”.  Spojrzałem na sylwetki pracowników. Na razie 4 osoby + jedna doktorantka.

Jedna z naukowczyń (trzeba być poprawnym) w swojej biografii napisała: Lubi koty, kooperatywy feministyczne i miasta, które leżą nad rzekami.

To nic. Moją uwagę przykuło zdjęcie pana naukowca. Mówi się, aby nie oceniać ludzi po zdjęciu, ale w przypadku tego pana widać, z kim mamy do czynienia. Ma on bogaty dorobek naukowy, w tym występ na konferencji w czerwcu 2006 roku w Poznaniu –  III Kongres Polonistyki Zagranicznej, z referatem pt. Polska gay lingwistyka. Jego referaty na innych konferencjach: Homofobia po bałkańsku, Strategie homofoniczne w krajach byłej Jugosławii, Język i stylizacja we wybranych polskich, macedońskich i chorwackich utworach homoerotycznych

Możecie się śmiać, natomiast prawda jest taka, że na kierunkach typu filologia słowiańska niemal wszyscy tzw. naukowcy to lewacy albo Tinky Winky. Być może otwarta krytyka żądań homoseksualistów była jednym z powodów, dla których nie mogłem dostać się na studia doktoranckie. A filologia czeska to już w ogóle, zresztą pewien bardzo znany miłośnik Czech i Czechów nie ujawnia swojej orientacji seksualnej, natomiast w swoich utworach książkach często i niby przypadkowo opisuje wyidealizowane postacie homoseksualistów. Nie napiszę, o kogo chodzi, bo znów zostałbym zwyzywany od psycholi. Tinky Winky jest również redaktor jednego z najpopularniejszych polskich portali poświęconych Republice Czeskiej. 

Co ciekawe, językoznawstwo genderowe należy do najbardziej rozwijających się nauk humanistycznych w Europie. Panuje moda na poprawność polityczną i można zdobyć ogromne pieniądze na bezwartościowe projekty.  Można pisać cokolwiek, byle się zgadzało z najpopularniejszą linią ideologiczną, w końcu i tak wszyscy będą się z tym zgadzać, bowiem w innym przypadku będą mieli po karierze lub odpowiedzą za mowę nienawiści.

Po co więc tracić czas na ambitne projekty, skoro dużo większe pieniądze można zdobyć pisząc bezwartościowe głupoty? 

A jeśli zabraknie pomysłów? Bez obaw, humaniści to ludzie kreatywni. Zacznie się walka o zlikwidowanie rodzaju męskiego i żeńskiego (pozostanie nijaki), powstaną tysiące prac udowadniające, że wszystkie wybitne postacie historyczne to homoseksualiści, podobnie jak pisarze, a później w ramach równości naukowcy będą czuwać, aby w książkach bohaterowie płci męskiej i żeńskiej (o ile będą płcie) pojawiali się w tej samej liczbie. Jeżeli już zlikwidują płcie, to będą zwracać uwagę na kolor skóry. Gorzej, kiedy w ramach równości zlikwidują kolory. Wtedy przyjdzie kolej na likwidację gatunków zwierząt.

Uważacie mnie za wariata? Naukowcy biorą bardzo poważnie tematykę gender. A gdybyście posłuchali polskich feministek studiujących w Brnie. Tragedia. Ręce opadają, ale co zrobić. Taki jest świat. Oni naprawdę wierzą w te głupoty i w swoją misję. Czasy, kiedy wydawało się to śmieszne, już dawno minęły.

Homofobia to choroba, którą leczy się w ośrodkach zamkniętych – Magdalena J., jedna z Polek studiujących na Óniwersytecie Masaryka w Brnie, dusza towarzystwa, autorytet z setkami znajomych na Facebooku.