L O A D I N G
blog banner

ŚDM Kraków 2016 – zostań wolontariuszem

Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Impreza organizowana z wielką pompą, kosztowna, mało komu potrzebna. Jeśli chodzi o mnie, to cały czas myślę, dokąd wyjechać w czasie trwania ŚDM. Po pierwsze nie lubię tłoku, po drugie boję się zamachu terrorystycznego. Nie oszukujmy się, organizowanie takiej imprezy w obliczu kryzysu imigracyjnego oraz zagrożeń zamachami jest czystą głupotą.  Najchętniej wyjechałbym do Czech na wycieczkę kolejową (jeśli będzie bilet wakacyjny), ale tamtejsze służby znów będą chciały mnie w coś wrobić lub zamordować, czyli wpadłbym z deszczu pod rynnę.

W mediach dziennikarze i dygnitarze kościelni dziwią się, że ludzie nie garną się do wolontariatu na Światowe Dni Młodzieży. Wolontariat to praca za darmo, coraz modniejsza przy różnych imprezach komercyjnych, konferencjach naukowych i innych. Wmawia się młodym, iż poznają ciekawych ludzi oraz zdobędą doświadczenie, a tak naprawdę wykorzystuje się ich jako darmową siłę roboczą.

Ale organizatorzy Światowych Dni Młodzieży idą jeszcze dalej – za bycie wolontariuszem trzeba płacić. Dostępne są trzy pakiety dla wolontariuszy – najtańszy pakiet obejmujący materiały informacyjne, ubezpieczenie i transport kosztuje 50 zł. Najdroższy – nocleg w szkole lub u rodziny (udzielającej noclegów za darmo) i wyżywienie to koszt 300 zł. Za około tydzień bycia wolontariuszem. A wymagania wysokie, przynajmniej jeśli chodzi o znajomość języków obcych. Nic dziwnego, że ludzie nie garną się do pracy za darmo.

Źródło: http://www.krakow2016.com/zostan-wolontariuszem

Ogółem brakuje chętnych do przenocowania pielgrzymów, brakuje wolontariuszy, infrastruktura też nie jest na wysokim poziomie.  W razie jakiegoś poważnego wypadku będą problemy z wolnymi miejscami w szpitalach.  Koszty organizacji ŚDM są bardzo wysokie.

Oczywiście, idea imprezy jest szlachetna, tylko czy budżet państwa stać na taki wydatek? Czy nie ma pilniejszych potrzeb? Czy musimy postępować według zasady „zastaw się, a postaw się”.

Jedyne, co mi się podoba na Światowych Dniach Młodzieży, to pani rzecznik. I to pomimo arabskiego nazwiska.