L O A D I N G
blog banner

Przedwczesne siwienie i cudowne suplementy

Jedną z konsekwencji długotrwałego stresu jest przedwczesne siwienie. W młodym wieku siwieją włosy, co powoduje kolejny stres, jeszcze bardziej przyspieszający siwienie. Ja po trzydziestce mam mnóstwo siwych włosów.  Nikogo nie powinno to szczególnie dziwić, bardziej natomiast niektórzy dziwią się, że nic nie próbuję z tym robić.  Mnie jednak nie zależy, co mi to da, czy w trumnie będę leżał w ciemnych, czy w siwych włosach.  Pogodziłem się z tym i tyle.  

Mimo to kiedy zobaczyłem reklamę pod nazwą „Koniec z siwymi włosami”, kliknąłem w odnośnik.  Tam rewelacyjny preparat w tabletkach, dzięki któremu pozbędziemy się problemu, a włosy odzyskają naturalny kolor.  Kuracja musi trwać przynajmniej dwa miesiące, czyli trzeba kupić dwa opakowania w cenie 120 zł za jedno.  Jak zapewnia dystrybutor, jeżeli nie będziemy zadowoleni z kuracji, zwracają pieniądze bez żadnych potrąceń.

Spojrzałem na skład: kwas paraaminobenzoesowy (PABA), witamina B12 coś jeszcze.  

Pomijając bardzo wątpliwą skuteczność tych składników, to preparaty o tym składzie można kupić w aptece za ok. 20 złotych, co daje 100 złotych oszczędności za opakowanie. Skuteczność taka sama, czyli żadna.

W poszukiwaniu cudu zajrzałem na inny reklamowany specyfik w tabletkach. Tutaj składnikami są sterole roślinne, skrzyp i coś zwane „Barley Grass”. Superskuteczny preparat kosztuje 118,5 zł za opakowanie 60 kapsułek, które wystarczy na miesiąc.  Różnicę zauważymy po 4-9 miesięcy brania preparatu.

Dawniej namawiano mnie do kupna reklamowanego w telewizji szamponu do siwych włosów.  Kupuję szampon tej firmy, ale do normalnych włosów, bo w bajki nie wierzę.

Jak zwykle poczytałem sobie komentarze internautów na temat produktów. We wszystkich cudownych produktach, podobnie jak w przypadku reklamowanego szamponu, pojawiają się komentarze według następującego schematu – krótko po wprowadzeniu produktu następuje wysyp pozytywnych komentarzy. Pozytywne komentarze pisane są w okresie 1-3 miesięcy. Później 1-2 miesiące cisza. Następnie pojawiają się pierwsze negatywne komentarze. Z czasem rośnie liczba negatywnych komentarzy. Jeżeli dystrybutor jest bezczelny, sam pisze pozytywne komentarze w odpowiedzi na negatywne.

Oczywiście nie mogę wprost napisać, iż niektóre firmy płacą za wypisywanie pozytywnych komentarzy i recenzji. Można na tym sporo zarobić.  Tak wygląda życie – troll pisze pozytywne komentarze za pieniądze, dziennikarze napiszą pozytywną recenzję za pieniądze, media reklamują nieskuteczne produkty za pieniądze.

Wspomniane przeze mnie produkty na przedwczesne siwienie są nieskuteczne, o czym można się przekonać z lektury bardzo licznych komentarzy. Jak można się domyślić, próby odzyskania pieniędzy zawsze kończą się niepowodzeniem. Pomyślcie, jak muszą czuć się osoby, które wydały prawie tysiąc złotych na zalecaną kurację, a nie było żadnych efektów.

Na tej samej zasadzie działa mnóstwo suplementów diety, w tym cudowne specyfiki na raka, kosztujące nierzadko kilkaset złotych na opakowanie. Najlepszy był preparat reklamowany w ogólnopolskich czasopismach i dodatkach telewizyjnych – kosztował ponad sto złotych, a jego głównym składnikiem była woda utleniona + wyciąg z propolisu i aloesu . Woda utleniona kosztuje 1 zł. Aby zatrzeć złe wrażenie wyprodukowano drugą serię preparatu, tam jest trochę więcej wyciągów z ziół, ale cena jest również wyższa.  Jeżeli chcemy się tym „leczyć” przez miesiąc, zapłacimy 2320 zł. Chętnych nie brakuje.

Dla mnie to jedno wielkie oszustwo, ale kogo to obchodzi. Biznes się kręci, ludzie kupują, niektórzy wręcz będą zadowoleni z efektu placebo, wychwalając nieskuteczne preparaty pod niebosa. Być może też będą chcieli ukryć przed innymi swoją naiwność.

Ludzie, którzy dorobią się na tych suplementach diety, będą podziwiani przez innych jako zaradne, przedsiębiorcze osoby, udowadniające innym, że sukces może osiągnąć każdy. To, w jaki sposób osiągnęli sukces, jest nieważne.  

Po chemioterapii próbowałem wspomagać odporność polecanymi suplementami diety. Brałem Ecomer Forte, Propolis Plus i nie odczułem żadnej poprawy – infekcje łapałem jedna za drugą.  Zauważyłem, że najlepiej się czuję, kiedy nie spożywam żadnych suplementów diety.   Szkoda pieniędzy. Zrezygnowałem też z suszonej żurawiny, ponieważ zawarta w niej siarka może uszkadzać szpik kostny, przed czym ostrzegała mnie lekarka.

Nie potrafiłbym w ten sposób oszukiwać ludzi, dlatego będę uważany za nieudacznika.  Ludzie chcą być oszukiwani, wprowadzani w błąd, wykorzystywani.  I nawet będą zaklinać się, iż wszystko, co przeczytają w mediach lub w reklamach, to prawda. Choćby fakty temu przeczyły.