L O A D I N G
blog banner

Pierwsza komunia

Maj to nie tylko miesiąc matur, ale także uroczystości komunijnych. O obłudzie związanej z pierwszymi komuniami pisałem już kilka razy, dziś podsumuję rok 2017.

Co się stało, że zdecydowałem się napisać na tak nudny temat? Otóż dziś zdecydowałem się pójść na spacer w stronę pobliskiego kościoła. Taki zwykły spacer bez szczególnej okazji.

Idę sobie, a przy kościele i w okolicznych osiedlowych uliczkach mnóstwo samochodów, ludzie wystrojeni, tłumy. Ludzie stoją na chodnikach, robią sobie selfie. Najnowsze smartfony, porządne kamery, wszyscy świetnie wyglądają. Nie ma śladu biedy.

Drugie zdarzenie to rozmowy ze znajomymi na temat tegorocznych prezentów komunijnych. Myślałem, że nic nie przebije 500+, ale kiedy usłyszałem, ile dają osoby zaproszone na komunię, to o mało nie dostałem zawału serca.  U mniej zamożnych ludzi 500 złotych to minimum, u bogatych 1500-2000 zł. Nie mówiąc o prezentach typu aparat cyfrowy, rower, czy laptop. Nie mogą być byle jakie, tylko z górnej półki.

Nasunęła mi się refleksja, jak oddaliłem się od normalnego życia. Osobiście nie przywiązuje wielkiej wagi do sprzętu elektronicznego, o ile nie jest potrzebny mi do pracy, ale nie wyobrażam sobie takich prezentów i nie potrafiłbym się odnaleźć w polskich tradycjach oraz w życiu towarzyskim.

Niby ludzie narzekają na wyzysk, jak niskie są zarobki, jak nikogo na nic nie stać, a jednak pieniądze na sprzęt elektroniczny, wczasy i prezenty znajdują się każdego roku. Z każdym rokiem jest coraz więcej samochodów – to widać gołym okiem. Utrzymanie samochodu również sporo kosztuje. Natomiast oszczędza się na przykład na opale, przez co mamy smog.

Coraz częściej nie potrafię zrozumieć tego świata…