L O A D I N G
blog banner

Krakowskie Wydawnictwo Naukowe

Podczas ostatnich porządków zastanawiałem się, co zrobić z książkami i słownikami do nauki języków słowiańskich. Nie mogę patrzeć na cokolwiek, co związane z Czechami i szeroko pojętą Słowiańszczyzną. Żal zmarnowanych lat, zmarnowanych pieniędzy – młodość mogłem wykorzystać o wiele lepiej.

 

Wśród książek do nauki języka czeskiego i chorwackiego znalazłem dwa słowniki kieszonkowe, które bardzo pomagały mi w nauce. Oba słowniki wydało Krakowskie Wydawnictwo Naukowe. Nie są to takie amatorskie prace jak moje, tylko profesjonalne publikacje po korekcie, z rozmówkami i zarysem gramatyki. Sporo słownictwa, po prostu idealne dla studentów. Z ciekawości postanowiłem zobaczyć, jakie pozycje ma w swojej ofercie wspomniane wydawnictwo. I co zobaczyłem? Krakowskie Wydawnictwo Naukowe od dawna nie istnieje. Upadło. Książki można znaleźć na Allegro.

 

Co z tego, że Krakowskie Wydawnictwo Naukowe wydawało bardzo przydatne, stosunkowo niedrogie publikacje, idealne dla początkujących miłośników różnych języków? Co z tego, że to prace profesjonalne, których przygotowanie pochłonęło mnóstwo czasu i pieniędzy, na ryzyko własne wydawnictwa właściciela?  Rynek jest brutalny. Takie publikacje to samobójstwo, jeśli chodzi o kwestie finansowe.

 

Mnie się też nie udało na tym rynku, a o ile się orientuje, pozostałe wydawnictwa niezbyt dobrze sobie radzą. Niestety, wysyp darmowych materiałów spowodował, że ludzie nie chcą zapłacić ani złotówki za pracę, nad którą ktoś siedział przez wiele miesięcy lub lat. Można więc robić za darmo, albo nie robić wcale i zmarnować swój talent. Jeśli robisz za darmo, nie masz pieniędzy na skład tekstu i korektę, więc w publikacji są błędy. Musisz się też spieszyć, bo przecież nie możesz pracować wiecznie nad jedną publikacją. Zresztą po jakimś czasie masz dość.

Bez sensu to wszystko. Za darmo oznacza niską jakość, ale nikogo to nie obchodzi. Inna sprawa, że produkty niektórych renomowanych wydawnictw są jeszcze gorszej jakości, ale zostały bardzo dobrze rozreklamowane. Jedno z prestiżowych wydawnictw na przykład dopuściło komentowanie publikacji na swojej stronie internetowej, jednak komentarze zawierające jakąkolwiek krytykę nie przechodzą przez cenzurę.

 
Czytelnicy nie wiedzą też, że strony internetowe publikujące darmowe materiały do nauki języków chcą zarobić na reklamach, co w praktyce jest nieosiągalne.

 

Co do moich prac, to próba stworzenia własnego wydawnictwa skończyła się spektakularną klapą. Jak pisałem, praca za darmo nie miała sensu. Co mi to dało? Problemy zdrowotne, frustracje, nie pomogło mi w dostaniu się na wymarzone studia doktoranckie (a wręcz zaszkodziło), ani nie poprawiło mojej pozycji na rynku pracy. A satysfakcja, że komuś pomogłem w nauce? Nie ma żadnej satysfakcji. Przecież nikt mi nie pomoże za darmo, kiedy zachoruję, nikt nawet nie zapali znicza na moim grobie po śmierci. To wszystko nie miało sensu. Czasu jednak nie da się cofnąć. Głupio to zabrzmi, ale pocieszam się, iż nie tylko mi się nie powiodło, choć wśród znajomych na studiach i osobach, które uczęszczały ze mną do klasy w szkole podstawowej i technikum jestem jedynym, który przegrał życie. Bo chciałem oszukać przeznaczenie.