L O A D I N G
blog banner

Początek końca Europy?

Nie ma się co łudzić. Lata pokoju wkrótce odejdą w zapomnienie. To, co się dzieje w Macedonii, Serbii i Węgrzech to dopiero początek. Coś podobnego przewidywałem już osiem lat temu, nie spodziewałem się jednak tak widocznej inwazji na Europę i takiej nieudolności Unii Europejskiej. Oczywiście nie zamierzam agitować, nie zamierzam walczyć, nie zamierzam przekonywać innych do swoich racji – to nic nie da. Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć. Przeraża mnie natomiast propaganda medialna.

Media podkreślają, że to ludzie uciekający przed wojną, kobiety i dzieci – same ofiary. Tymczasem wystarczy spojrzeć na zdjęcia i co widzimy – niemal samych zdrowych, młodych, dobrze zbudowanych mężczyzn. Często bez żadnych dokumentów. Wystarczy przeczytać wywiady z uchodźcami: niewyobrażalna postawa roszczeniowa. Wiadomo, trudno żyć w kraju, gdzie grasują bandy nieobliczalnych zwyrodnialców, ale wtedy ONZ powinno zarządzać obozami uchodźców w pierwszym kraju za granicą, gdzie nie toczy się wojna lub utworzyć strefy chronione przez siły pokojowe (jak pokazała masakra w Srebrenicy, te siły pokojowe tak naprawdę niewiele mogą). A tu mamy do czynienia z czym innym – pielgrzymką do krajów, gdzie są najwyższe zasiłki. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby chodziło o pojedyncze osoby, które później byłyby wdzięczne krajowi udzielającego azylu za pomoc. Jak nietrudno się domyślić, imigranci jadą z nastawieniem, że im się pomoc należy z urzędu.

Niemcy witają imigrantów z otwartymi ramionami, podobnie jak kraje skandynawskie. Nie mój problem. Pozostaje pytanie, czy Polska również powinna przyjmować tysiące przybyszów, zapewnić im utrzymanie, mieszkania, opiekę zdrowotną i inne świadczenia z pieniędzy podatników. Wszystko w sytuacji, kiedy Polak miesiącami musi czekać na wizytę do lekarza specjalisty, latami na operację stawów, nie ma pieniędzy na pomoc dla niepełnosprawnych, a własne mieszkanie oraz godna praca pozostają nieosiągalnymi marzeniami dla milionów. Przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy imigrantów, którzy później ściągną całe swoje rodziny, będą rodzić mnóstwo dzieci (kolejne obciążenie to dodatkowe 500 zł na dziecko obiecane w kampanii wyborczej), a młodzi mężczyźni bez problemu znajdą dziesiątki Polek chętnych do małżeństwa albo po prostu romansu zakończonego ciążą. Co ciekawe, kiedy Polka urodzi dziecko z cudzoziemcem, nie podaje tożsamości ojca, ojciec też nie płaci alimentów. Kiedy dziecko zrobi Polak, musi płacić alimenty, bo inaczej trafi do więzienia. Jedno jest pewne – Polska znów znajduje się między młotem a kowadłem (islamizacja a ekspansja ze Wschodu).

Ciekawą medialną manipulację zauważyłem w artykułach o Islandczykach zapraszających imigrantów do siebie. Wszystko pięknie, ale kiedy czytałem wywiady z zapraszającymi, okazywało się, iż to prawie same kobiety, a w szczególności rozwódki z dzieckiem.

Interesujące są też informacje o narodowościach przybywających do Europy. Oprócz krajów pogrążonych w wojnach domowych są to również spokojne kraje o relatywnie dobrym poziomie życia – Benin, Togo, czy Gambia.

Jakkolwiek zapatrywalibyśmy się na kryzys, obnażył on słabość Europy. Dziurawe granice, poprawność polityczna, nieumiejętność poradzenia sobie z problemem. Weźmy przykład Macedonii. Jakiś czas temu policja i wojsko chroniły granicę, aby potem wpuścić wszystkich chętnych na swoje terytorium. Serbowie również wpuszczają, gościnnie przyjmują i kierują na Węgry. Na Węgrzech niby budują jakiś mur (ja tam widzę tylko drut kolczasty), a z relacji wynika, że policja specjalnie nie przejmuje się przekroczeniem granicy przez tłumy. Podobnie Czesi i Słowacy – tamtejsze służby niezbyt się tym przejmują. Puste, ładnie brzmiące słowa polityków (będące zaprzeczeniem czynów) jak zawsze wzbudzają podziw u Polaków. Mam wrażenie, że po raz kolejny tylko ja widzę obłudę. To wszystko pozory, tak naprawdę nikomu nie zależy na powstrzymaniu inwazji imigrantów na Europę.

Tak samo nikomu nie zależy na powstrzymaniu wojen wywołanych przez mocarstwa pod pozorem ochrony praw człowieka. Również samym mocarstwom. Wojna jest im wręcz na rękę. Dlaczego? Dzięki sprzedaży broni zapewnią sobie źródło dochodów na kolejne lata. Tak było zawsze i taki jest świat. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Zwykli ludzie są tylko pionkami.

Nie będę się rozpisywał, bowiem  nie chcę mieć kolejnych kłopotów. Islamizacja Europy trwa. Najśmieszniejsza jest aktywność przeciwników przyjmowania uchodźców na forach internetowych. To wszystko, na co ich stać. Zobaczymy, czy ktoś odważy się zorganizować manifestację z prawdziwego zdarzenia.

Patrzę na dzieci beztrosko bawiące się na placu zabaw. Nie mają pojęcia, co za jakiś czas czeka Europę. Ja tego nie dożyję, więc nie przejmuję się. Swoje wiem i nie zamierzam walczyć z wiatrakami. To bez sensu. Zresztą całe życie jest bez sensu.

 

Po co o tym piszę? Prowadzę blog, bo później na podstawie tych wpisów będzie mi łatwiej napisać książkę o tym świecie.