L O A D I N G
blog banner

Bezkarność lichwiarzy

Oglądam sobie program „Interwencja”, a tu o pożyczkach. Szybkich pożyczkach. Kobieta wzięła pożyczkę w wysokości 300 złotych i miała spłacić 600 złotych. Oprocentowanie 200%. Kobieta spłaciła. Ale zaczęły przychodzić pisma z sądu związane z wekslami, których podobno nie podpisywała. Zaczęły się egzekucje komornicze, aż wyszło, że za pożyczkę w wysokości 300 złotych musi zapłacić ponad 20 tysięcy złotych.

Sprawa, jakich wiele. Co jest jednak najśmieszniejsze (albo najbardziej żałosne) – wszystko w majestacie prawa.  Pożyczkodawca podaje jako swój adres puste mieszkanie i nikt nie może mu nic zrobić. Podręcznikowy przykład lichwy, przed którą państwo powinno chronić obywateli. Jednak wszyscy będą pluć na ofiarę, iż sama wpakowała się w kłopoty, a lichwiarza nie będzie potępiał prawie nikt.

Interesy lichwiarzy idą bardzo dobrze, co można zaobserwować choćby po ogłoszeniach w gazetach, w telewizji, czy na portalach internetowych. Weź pożyczkę, to takie proste – mówi ładna, miła pani. Wszyscy uśmiechnięci, dobrze ubrani, po prostu ludzie sukcesu. A drobnym druczkiem zawiłe sformułowania dotyczące rzeczywistego oprocentowania, które okazuje się dużo wyższe, niż mogłoby się zdawać z treści reklamy. 

Wiadomo, są sytuacje, kiedy pożyczka jest nieuchronna, np. badania, które mogą pomóc w diagnozie ciężkiej choroby i wdrożeniu odpowiedniego leczenia, co może uratować życie. Lecz po co brać pożyczkę na drogi sprzęt lub na wycieczki? Tego nie rozumiem. Jeszcze bardziej nie rozumiem, jak zwykli lichwiarze mogą bezkarnie działać w państwie prawa.