L O A D I N G
blog banner

Być Polakiem…

Polskie drużyny piłkarskie odpadły z rozgrywek Ligi Europejskiej. Mecze, na które czekałem cały dzień, okazały się słabymi widowiskami, jednego nie obejrzałem do końca. Legia Warszawa i Lech Poznań – obie drużyny zawiodły na całej linii.

Chciałem jednak napisać o czym innym. Przed meczem Legii Warszawa z Neapolem doszło do burd i starć pomiędzy kibicami Legii a kibicami Neapolu oraz zaprzyjaźnionego bułgarskiego Lokomotivu Płowdiw. W telewizji do znudzenia pokazywano płonący samochód. 

Za kim stanęły polskojęzyczne media? Jak zawsze za cudzoziemcami. Według mediów to kibice Legii byli prowodyrami, byli tymi najgorszymi atakującymi niewinnych aniołków, niszczącymi mienie i bijącymi niewinnych ludzi. Według mediów to oni podpalili samochód, choć włoska policja tego nie potwierdziła. Co z tego, że nawet włoskie media pisały o polowaniu na polskich kibiców w Neapolu? Co z tego, że do podobnych polowań na polskich kibiców dochodziło już wcześniej, na przykład swego czasu w Kijowie?  To Polacy zawsze są winni.

O bojówkarzach z grup kibiców mam jak najgorsze zdanie, ale nie oszukujmy się – w innych krajach wcale nie są lepsi. Kiedy dojdzie do jakiegoś konfliktu, to zawsze Polak jest winny – obcojęzyczne media i władze trzymają stronę „swoich”, Polacy trzymają stronę „obcych”. Dlaczego tak jest? Taka jest polska mentalność. Polacy to chyba jedyny naród, który zawsze staje po stronie obcych.

Przypadek kibiców Legii Warszawa nie jest odosobnionym przypadkiem. Osoby interesujące się piłką nożną doskonale pamiętają zamieszki w stolicy Bośni i Hercegowiny przed meczem FK Sarajewo – Lech Poznań (o dziwo zawodnicy później grali czysto, bez złośliwych fauli), ataki kibiców z Czarnogóry na kibiców Śląska Wrocław i reprezentacji Polski kilka lat temu. Wspominamy też zachowanie czarnogórskich kibiców na meczu z reprezentacją Polski i Albańczyków na meczu z Legią Warszawa. Dzicz, chamstwo, bandytyzm, ale media i tak doszukiwały się winy po stronie Polaków.

Co ciekawe – żadna z reprezentacji i drużyn, których kibice w sposób bandycki atakowali Polaków (zawodników lub kibiców) na swoim terenie, nie padła ofiarą zemsty, kiedy grali w Polsce. Nikt ich nie pobił, nikt nie obrzucił kamieniami, nikt nie zwyzywał. Chociaż należało się. O czymś to chyba świadczy.

Polak w sporze z cudzoziemcem jest na przegranej pozycji. Polaka można opluć, pobić, szykanować, zgnoić, a i tak to Polak będzie winny. Polak będzie wyzywany, cokolwiek zrobi w ramach obrony lub zemsty. Czy jest inny naród, którym można tak pomiatać?

Czynię tu wprawdzie aluzję do mojej sprawy z Óniwersytetem Masaryka w Brnie, spójrzmy na to szerzej: kto często dostaje najbardziej prestiżowe polskie nagrody literackie? kogo kreuje się na autorytety? kogo popularne media kreują na autorytety? Nie znacie odpowiedzi? Tych, którzy pod pozorem walki o jakieś chore ideały plują na Polskę, polskie wartości, szkalują Polaków. Mam wrażenie, że wystarczy napisać jakąś antypolską książkę lub nakręcić antypolski film i zostanie się obsypanym nagrodami.

Czy taki naród ma szansę przetrwać?